„Z hołdy w góry” to nazwa mojego projektu na który wpadłem latem 2017. Od jakiegoś czasu już biegałem w górach, za sobą miałem 42km Wielką Prehybę i bieganie w płaskich jak stół Kaletach utrudniało trening. No dobra jest dobrze znana wszystkim „ptasia” i parę pagórków, ale było mi mało. W lutym 2017 zmieniłem pracę i ścieżka kariery poprowadziła mnie do Tych. Po okresie próbnym, gdy już było pewne, że zostaję na dłużej postanowiliśmy z jeszcze wtedy narzeczoną (żona od sierpnia 2017) przenieść się do Katowic. Bliskość dojazdu, dobra infrastruktura, ciekawe miejsce i brak obrazu typowego centrum spowodowało, że wylądowaliśmy na osiedlu Bażantowo-Murapol w dzielnicy Kostuchna. Jakie było moje zdziwienie jak na pierwszym treningu wybiegłem do lasu. Poczułem się jak dzieciak zostawiony na całą noc w sklepie z LEGO. Błoto, szuter, kamienie, odcinki płaskie, długie i krótkie podbiegi, podbiegi i zbiegi strome i takie, które ciągną się w nieskończoność. Kilometry ścieżek dzięki, k
Komentarze
Prześlij komentarz